Deweloperzy ruszyli z nowymi inwestycjami, rośnie liczna ofert, rosną ceny. Coraz więcej osób decyduje się na kredyt hipoteczny.
Inflacja robi swoje
W ciągu roku ceny podstawowych usług i towarów wzrosły średnio o 3,2 procent. Są takie segmenty gdzie wzrosty są dużo wyższe jak choćby artykuły spożywcze w tym owoce i warzywa. Trudno się dziwić, że drożeją również mieszkania. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca w większości polskich miast wzrosty cen wynosiły około 3 procent. Mniej drożały mieszkania w Krakowie, stabilna była Warszawa, ale w tych dwóch miastach przez kilka miesięcy wzrosty były najwyższe.
Kraków prawie jak Warszawa
Po ostatnich wzrostach lekkie wstrzymanie cen w Krakowie ale i tak przebito już barierę 10 000 zł za metr kwadratowy. Jest to oczywiście średnia cena nowych mieszkań na rynku pierwotnym. Wydaje się, że teraz podobnie jak w Warszawie ceny nie będą rosły w II kwartale równie dynamicznie, ale trudno dziś o jakieś bardziej precyzyjne prognozy.
Dużo nowych inwestycji
Jak podaje portal money.pl opierając się na danych rynekpierwotny.pl w największych polskich miastach tylko w marcu do oferty wprowadzono 3667 mieszkań. To o ponad 600 więcej niż w lutym i najwięcej od października zeszłego roku. W Krakowie nowe inwestycje są rozsiane od północy po południe. Od Zabłocia, przez Płaszów, po Czyżyny i nowe osiedla w Nowej Hucie. Pojawia się Kurdwanów, Górka Narodowa i Bronowice. Deweloperzy otwierają kolejne etapy większych inwestycji. Przynajmniej kilku deweloperów podniosło ceny w ciągu ostatnich miesięcy.
Zapowiada się spore ożywienie rynku w drugim kwartale.
Rośnie popyt na hipoteki
Tylko w marcu zgłosiło się do banków 56 tysięcy osób. To absolutny rekord. Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej tylu chętnych na kredyty nie było od 10 lat. Tyle, że wtedy pożyczaliśmy dużo niższe kwoty. To naturalne, bo dużo tańsze były mieszkania. Dziś średnia kwota wnioskowanego kredytu wynosi 315 tysięcy złotych. Względem marca zeszłego roku wzrost popytu na kredyty hipoteczne wyniósł prawie 40 procent.
Drugi kwartał – co się stanie?
Przewidywanie popytu i podaży w tak skomplikowanej sytuacji to jak wróżenie z fusów. Jeśli warunki do funkcjonowania biznesu będą lepsze już w maju i czerwcu można spodziewać się utrzymania aktualnego trendu. To znaczy, że coraz więcej osób będzie starało się kupić mieszkanie. Jeśli zderzy się to z dużą podażą nowych mieszkań ceny powinny być stabilne. Oczywiście czynnikiem, który może zaburzyć ten idealny obraz zrównania popytu z podażą i utrzymania cen będzie inflacja. Spodziewać się należy, że jeśli wszystko nadal będzie drożeć to dotyczyć to będzie również mieszkań.