Wszystkie istniejące w Polsce programy mieszkaniowe promują jedną tylko formułę – mieszkania własnościowe. Oprócz nieudolnie skonstruowanego programu Towarzystw Budownictwa Społecznego nie powstał żaden projekt promujący budowanie mieszkań na wynajem.
Czy to normalne? Z jednej strony tak, bo po kilkudziesięciu latach socjalizmu Polacy pragną mieć coś własnego nawet kosztem zadłużenia się na całe życie. Z drugiej społeczeństwa dużo od nas bogatsze jak choćby Niemcy czy Austriacy największą aktywność wkładają w budowanie mieszkań komunalnych na wynajem. W trakcie ostatnich Warsztatów Dewelopera organizowanych przez SBDIM, które odbyły się w Wiedniu miałem okazję nie tylko przyjrzeć się bliżej systemowi austriackiemu, ale także obejrzeć najważniejsze inwestycje komunalne. Pierwsza różnica to ta, że w Wiedniu aż 70% budowanych mieszkań to mieszkania komunalne, a działalność komercyjna zajmuje tam jedynie 30% całego rynku. W Krakowie to chyba nawet nie kilka procent, raczej promile. Myśl przewodnia tego typu działań jest prosta. Należy budować mieszkania dla młodych przy pomocy czegoś na kształt spółdzielni mieszkaniowych z finansową pomocą miasta. Wtedy coraz więcej młodych ludzi będzie chciało zamieszkać w Wiedniu i miasto będzie się rozwijać. Jednak w odróżnieniu od polskich systemów osoba, która wynajmie takie mieszkanie po 10 latach, jeśli będzie chciała może wykupić je na własność. Regulowany przez miejskie przepisy jest też – dodajmy – niski czynsz w mieszkaniach komunalnych. Okres oczekiwania to około dwóch lat. Inny jest kompletnie system myślenia o mieszkaniach komunalnych. Nikt tam nie próbuje propagować substandardu, a wprost przeciwnie: od początku myśli się o komforcie życia na takim osiedlu. Na jednym z nich pierwszą inwestycją miasta było podciągnięcie linii metra, stworzenie infrastruktury drogowej i rekreacyjnej. Jednym z jej elementów jest np. sztuczne jezioro, gdzie przewidziano zarówno strefę dla dorosłych jak i płytki akwen dla dzieci. Komunikację wewnętrzną obsługuje sieć autobusowa, ale tworzona jest też tak zwana komunikacja społeczna. Polega ona na tym, że do dyspozycji mieszkańców są wspólne rowery, które możemy zostawić po użyciu w dowolnym miejscu na osiedlu. W przyszłości wprowadzony zostanie funkcjonujący w podobny sposób transport samochodowy. Co ciekawe na parterach usytuowano pomieszczenia na rowery tak, by nie było kłopotu z ich transportem. A co z mieszkaniami komercyjnymi? Ten rynek oczywiście istnieje, ale deweloperzy raczej nie zajmują się tam tanimi mieszkaniami, bo tę funkcję przejmują władze gminy. Innym, nie stosowanym u nas, a dość powszechnym w Europie w tym w Niemczech systemem jest tworzenie kas mieszkaniowych, gdzie ludzie oszczędzają przez kilka lat, by otrzymać potem dofinansowany przez państwo kredyt. To rozwiązanie jest chyba bliższe naszej mentalności, ale niestety nikt na razie nie chce go wprowadzić. Nikt też nie zajął się na poważnie budową mieszkań komunalnych. Jedno jest pewne, przed nowymi rozwiązaniami nie da się uciec i trzeba je wprowadzać. Byle z głową.
Jarosław Knap