Podwyżki cen mieszkań w Polsce należą do najniższych w Europie. Mieszkania w wielu państwach UE w minionym roku podrożały od 10 do 12 proc.
Jak podaje Eurostat ponad 10-procentowy wzrost cen mieszkań wystąpił w Portugalii, Holandii, Irlandii i na Węgrzech. Rekord należy do Czech, gdzie ceny mieszkań podskoczyły aż o 12 proc. Szacuje się, że w Polsce uśredniony wzrost cen mieszkań wyniósł około 4 proc. Mniejszy wskaźnik zanotowany tylko we Włoszech.
– Jest to bardzo dobra informacja dla Polaków, zwłaszcza w kontekście jednej z najniższych w Europie liczbie mieszkań przypadających na 1000 mieszkańców. Utrzymanie wysokiego poziomu produkcji i nieznacznie rosnących cen pozwala nam “gonić” Europę i podnosić poziom zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych – uważa Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Zdaniem ekspertów niewielki wzrost cen nieruchomości wynika między innymi z dużej podaży mieszkań. – Musimy pamiętać, że ta przepaść między Polską a średnią europejską jest tak duża, że gdybyśmy chcieli wyrównać nasze wyniki z resztą krajów do 2030 roku, to produkcja deweloperska powinna być dwa razy większa niż jest dzisiaj – dodaje w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej Płochocki.
Jednym z powodów wzrostu cen mieszkań i domów w Polsce jest wzrost cen za wykonawstwo, często nawet o 20 proc. Deweloperzy postulują, by jak najszybciej wprowadzić ułatwienia w zatrudnianiu w Polsce cudzoziemców. Może to zahamować rosnące koszty budowy. Szacuje się, że w tym roku wzrost cen nowo budowanych mieszkań i domów będzie niewielki i utrzyma się głównie w dużych miastach i atrakcyjnych lokalizacjach. Równocześnie duża konkurencja na rynku nie pozwoli na większy wzrost cen. – Szacujemy, że skutkiem rosnących cen gruntów oraz kosztów wykonawstwa będą wzrosty cen mieszkań o około 5 proc. w 2018 roku, pomimo jednoczesnego spadku marż deweloperów – prognozuje Konrad Płochocki.