Jaka powinna być współpraca między władzami Krakowa i deweloperami, jak zwiększyć ilość mieszkań na rynku i jaki będzie przyszły rok? Pytamy o to Adriana Potoczka, wiceprezesa krakowskiego oddziału PZFD i dyrektora ds. rozwoju i inwestycji Ateli Investments.
Jarosław Knap : Kończy się rok uznawany za najgorszy od dekady. W Krakowie ceny mieszkań zaczynają zrównywać się z Warszawą. Ceny stanęły ale sprzedaż jest bardzo niska. Jakie są tego przyczyny?
Adrian Potoczek : To bardzo złożony problem. Wpływ na to mają trzy aspekty. Pierwszy który najbardziej wpływa na cenę mieszkań to podaż gruntów i ich cena. Musimy pamiętać że mieszkania kupowane dziś to efekt zakupów przez deweloperów około 3- 5 lat temu. A od tego czasu cena gruntów w Krakowie wzrosła prawie dwukrotnie. Dziś za działkę w tzw. dobrej lokalizacji płacimy min 5 000 zł do m2 powierzchni budowanego mieszkania! To będzie mieć odzwierciedlenie w cenach mieszkań za min dwa lata. Drugi aspekt to polityka państwa a może jej brak jeśli chodzi o programy mieszkaniowe. Spadek poprzedniej władzy jakim był BK2%, który rozregulował rynek mieszkaniowy w Polsce oraz obietnice wyborcze wszystkich partii mówiące o dopłatach do kredytów zdezorientowały nabywców, których nadal jest bardzo dużo na rynku, ale swoje decyzje zakupowe odwlekają do czasu aż rząd poda czy program będzie i w jakiej formie. Mamy teraz do czynienia z kumulacją klientów sprzedażowych którzy wyczekują na sygnał.
Jedną z głównych przyczyn wzrostu cen są bardzo wysokie ceny działek, czy jest jakiś sposób, by ceny działek spadły?
Jedynym sposobem aby ceny działek spadły to zwiększenie ich podaży – ilości w obrocie na rynku nieruchomości. Z każdym towarem tak jest im więcej go jest na rynku w obrocie tym cena jest niższa. To podstawowa zasada rynkowa. Takie zjawisko obserwujemy w Katowicach, Łodzi i Poznaniu. Dostępność działek dla deweloperów jest duża przez co ceny gruntów nie rosną a co za tym idzie w tych miastach od roku obserwujemy stabilizacje cen mieszkań
Co mogą zrobić władze miasta, by można było budować więcej mieszkań a równocześnie nie niszczyć terenów zielonych?
To o co środowisko postuluje od lat. Budować w górę. Proszę sobie wyobrazić prostokątny klocek np. 5×15. Jeśli położymy go na kartce papieru dłuższym bokiem zajmiemy o wiele więcej miejsca na tej kartce niż jakbyśmy postawili go na krótszym boku. To miejsce na kartce to zieleń. Musimy zmniejszać powierzchnie zabudowy ale zwiększać wysokość budynków. To jedyne wyjście aby zapewniać wystarczającą ilość mieszkań z dobrą jakościowo przestrzenią dla mieszkańców
Czy możliwa jest partnerska współpraca z gminą firm i organizacji deweloperskich i jak ona powinna wyglądać w praktyce?
Oczywiście że ta współpraca jest możliwa, ale do tanga trzeba dwojga. Obie strony muszą coś od siebie dać aby na końcu wygrali mieszkańcy miasta. A potwierdzeniem tego są takie miasta jak Katowice, Warszawa, Łódź i wiele innych. W Krakowie nastąpiła zmiana władzy po 23 latach. Dziś stoimy przed nowym otwarciem. Po latach zaniedbań dwie strony muszą sobie zaufać i wspólnymi siłami działać na poprawę przestrzeni miejskiej i dostarczenie dobrej jakości miejsc dla nowych krakowian.
Jaki będzie przyszły rok na rynku mieszkaniowym?
Nie lubię odpowiadać na to pytanie i od lat go unikam, uważam że jest tyle czynników mających na to wpływ że wszystko się może zdarzyć. Jakie będą główne? Przede wszystkim wyczekiwany program mieszkaniowy, ale nie tylko w formie dopłat czy preferencyjnych kredytów, bo to tylko napędzi znowu falę podwyżek. Ale program który pozwoli wyregulować politykę mieszkaniową. Musi zawierać zwiększenie podaży, musimy również jako deweloperzy wspomóc Państwo w rozwiązaniu problemu mieszkań socjalnych, komunalnych, mieszkań dla ludzi z luki czynszowej. W ramach ZPI lub ULIM ( lex deweloper) wspierać gminy w remoncie pustostanów. Razem z gminami, aktywistami, rządem powinniśmy usiąść do stołu i ułożyć porządny program polityki mieszkaniowej dla Polaków.