Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz podniosła stopy procentowe. W ten sposób stopy procentowe będą najwyższe od ośmiu lat.
Wyższe raty a to nie koniec
Główna stopa procentowa od której zależą rat kredytów hipotecznych wzrasta do poziomu 2,75 procent. Przypomnijmy, że jeszcze w październiku zeszłego roku stopa ta wynosiła 0,1 procent. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej sukcesywnie podnosi oprocentowania chcąc w ten sposób przyhamować inflację. Analitycy przewidują, że bardzo prawdopodobne są kolejne podwyżki stóp procentowych. Ich wysokość będzie zależeć od wskaźnika inflacji a ten prawdopodobnie przekroczy poziom 9 procent. Jest niemal pewne, że stopy procentowe będą wyższe niż poziom 3 procent.
O ile wzrosną rat kredytów
Raty kredytów nie wzrosną natychmiast. Zależy to od indywidualnych umów z bankami. Osoby, które mają raty liczone według wskaźnika kwartalnego odczują straty w portfelu wcześniej ( wskaźnik WIBOR 3M ). Ci, którzy brali kredyt z rozliczeniem sześciomiesięcznym ( WIBOR 6 M ) podwyżki odczują później. Podwyżka najbardziej dotknie ludzie, którzy na kredyt zdecydowali się w okresie od końca 2020 do września 2021 kiedy stopy procentowe wynosiły 0,1 procent. W przypadku klasycznego kredytu o wartości 300 tysięcy złotych udzielonego na 25 lat rata kredytu może wzrosnąć o kilkaset złotych.
Spada liczba kredytów hipotecznych
Styczniowe dane wskazują, że liczba zapytań o kredyt hipoteczny spadła o 25 procent. Docelowo przy kolejnych podwyżkach stóp procentowych szacuje się, że liczba osób, które będą decydowały się na kredyt hipoteczny może zmaleć o około 40 procent. Spada też gwałtownie nasza zdolność kredytowa. Musimy liczyć się z tym, że bank może nam ją obniżyć nawet o dwadzieścia kilka procent. Jak podaje w najnowszej analizie Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments przykładowa trzy osobowa rodzina, która zarabia dwie średnie krajowe mogła liczyć w zeszłym roku na około 700 tysięcy kredytu. Na wiosnę tego roku kwota ta może stopnieć o około 200 tysięcy złotych.
Będzie to oczywiście skutkowało mniejszym popytem na rynku mieszkaniowym.