Niektórzy ludzie są tak oszczędni, jakby mieli wiecznie żyć, inni tak rozrzutni, jakby mieli natychmiast umrzeć.
Minęło ponad dwa tysiące trzysta lat, a to przysłowie Arystotelesa wciąż jest aktualne. Szczególnie w Polsce często widzimy zarówno tych, którzy swoją chytrością przewyższają nieboskłon, jak i tych, którzy kredyt na karcie biorą po to, by zatankować zakupioną na kredyt limuzynę, na którą i tak ich nie stać, i wcześniej czy później czeka ich wizyta komornika. Tymczasem zarówno w życiu, biznesie, jak i w projektowaniu dochodów prywatnych najlepsze są modele zrównoważone. Jeśli nie wierzycie, zobaczcie, jak zachowują się najwyżej notowane na świecie firmy, jak choćby Facebook. Pomimo bardzo wysokiej rentowności, wprowadzając się do nowej siedziby w Warszawie, firma nie zainstalowała się na najwyższej kondygnacji, ale skromnie gdzieś pośrodku. Za to pracownicy mają do dyspozycji nie tylko kuchnię, w której mogą gotować w godzinach pracy, ale także salę relaksu, gdzie mogą odpocząć albo pograć w piłkarzyki. Co więcej, sam Mark Zuckerberg siedzi dokładnie przy takim samym biurku jak szeregowi pracownicy. Za to cała korporacja bardzo dba o swój wizerunek, wspiera wiele akcji charytatywnych, organizuje szkolenia, a swój logotyp traktuje jak flagę narodową. Trudno nie przyznać, że takie działania w znaczny sposób wpływają nie tylko na postrzeganie firmy na zewnątrz, ale także na jej wycenę giełdową.
Podobnie jest z miastami i urbanistyką. Tylko wtedy, kiedy miasto będziemy postrzegać jak dobrze zorganizowaną nowoczesną i przyjazną ludziom firmę, będzie nam się w tym mieście dobrze żyło. Kiedy zadłużymy się ponad miarę, wcześniej czy później będziemy musieli wstrzymać inwestycje i skupić się na zaciskaniu pasa. Jeśli zaś zbyt oszczędzamy, nie zbudujemy nowych linii tramwajowych, nie zadbamy o parki i strefy zieleni i w konsekwencji nie zagospodarujemy terenu tak, by w przyszłości mieszkańcom żyło się na nim komfortowo. To samo dotyczy naszego budżetu. Jeśli nie będziemy inwestować, nie otrzymamy w przyszłości zysków, ale jeśli zadłużymy się ponad miarę, to lekkie załamanie rynku może nas drogo kosztować. Dlatego polecam rozwagę, ostrożność i przemyślane decyzje.
Jak to zrobić w 2018 roku? Warto o tym pomyśleć teraz, kiedy nowy rok dopiero się zaczyna. W opisie makroekonomicznym nic nie zwiastuje trzęsienia ziemi, więc raczej możemy spać spokojnie. Jedyne zagrożenia, na które wskazują analitycy, to możliwe tąpnięcie wartości kryptowalut i przewartościowane wyceny niektórych start-upów.
Na szczęście w Polsce oba zjawiska są marginalne. Połowa kryptowalut jest, jak na razie, w rękach Azjatów, a najbardziej przewartościowane spółki IT mają swoje centrale w Stanach Zjednoczonych. Ewentualne tąpnięcia oczywiście wpłyną na rynki europejskie, ale raczej w niewielkim stopniu. Dobre są prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski. Mocno rozgrzany jest rynek mieszkaniowy w dużych miastach. Z powodu wzrostu wynagrodzeń i cen gruntów można się w 2018 roku spodziewać niewielkich wzrostów cen mieszkań. Nie będą one jednak drastyczne, podaż nowych mieszkań jest bowiem nadal rekordowa. Ogólne dążenie do podniesienia jakości urbanistyki i zwiększenia komfortu życia mieszkańców powinno spowodować, że nie tylko w Krakowie, ale i w innych miastach architektura nowych inwestycji będzie coraz lepsza. Większość polityków – szczególnie teraz, w okresie przedwyborczym – więcej mówi o smogu i deklaruje walkę z zanieczyszczeniami, korkami i chaotyczną zabudową. Ile z tych zapewnień zamieni się w czyny, dowiemy się dopiero po wyborach. Dobra wiadomość jest taka, że zarówno w nowoczesnym biznesie, jak i w projektowaniu miast zachodzą nieodwracalne zmiany i zrównoważony rozwój zastępuje dawne, przestarzałe schematy. Oby jak najszybciej.
Jarosław Knap