Kilka miliardów złotych trzeba w ciągu najbliższych kilku lat wydać by przeprowadzić termomodernizację budynków z wielkiej płyty.
Zaniedbane budynki budowane w czasach socjalizmu są dziś utrapieniem gmin i spółdzielni mieszkaniowych. Największym problemem jest brak termomodernizacji i bloki pięciokondygnacyjne i wyższe bez windy. W ostatnich latach co prawda wzrosły wydatki na ocieplenie budynków ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Termomodernizacją zajmuje się Fundusz Termomodernizacji i Remontów powołany ponad 10 lat temu przez bank Gospodarstwa Krajowego. W 2017 na ocieplenie wydano 268 milionów złotych a w zeszłym roku 251 milionów. Na początku tego roku Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zapytało samorządy o stan budynków z wielkiej płyty. Okazało,że gminy szacują, że aż 54 procent wszystkich budynków z wielkiej płyty znajdujących się w zasobach gminnych nadaje się do remontu. W badaniu wskazano, że aż jedna trzecia z takich zasobów mieszkaniowych nadaje się do kapitalnego remontu. Problemem wielkiej płyty jest nie tylko brak dostatecznego docieplenia. Wiele budynków ma podłączoną ciepłą wodę wyłącznie do kaloryferów. W tym przypadku konieczne są inwestycje w nowe instalacje i likwidacja piecyków gazowych w łazienkach. W budynkach pięciokondygnacyjnych szczególnie na osiedlach zamieszkiwanych przez emerytów konieczne będzie zainstalowanie wind. Bloki wymagają często nie tylko termomodernizacji ocieplenia ale także wymiany stolarki okiennej. Od kilku lat przygotowywany jest kompleksowy program remontów budynków z wielkiej płyty. Jedno jest pewne, im szybciej ruszy szeroki program dla budynków z wielkiej płyty, tym lepiej dla mieszkających tam ludzi.