Sprawdź co o sytuacji na rynku mieszkaniowym myślą deweloperzy i eksperci.
Mariusz Bryksy – Grupa Bryksy, Wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań.
Nadchodzący 2021 rok będzie przebiegał pod hasłem normalizacji rynku mieszkaniowego. Ceny ustabilizują się, ale nie spadną, ponieważ zakup działki pod budowę mieszkań nadal będzie graniczył z cudem i podaż nowych inwestycji będzie mocno ograniczona. Popyt na mieszkania będzie z kolei wspierana realnie ujemnymi stopami procentowymi. Z rynku wypadnie również wielu mniejszych, okazjonalnych deweloperów, którzy na pewno nie uzyskają finansowania bankowego dla swoich inwestycji. Dlatego bezpieczeństwo zakupu mieszkań dla klientów wzrośnie, bo na rynku zostaną głównie deweloperzy z wieloletnim doświadczeniem i wieloma wybudowanymi osiedlami.
Piotr Legerski – Grupa Arkada, Skarbnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań.
1/ Uważam ,że nastąpi powrót inwestorów” na wynajem “, czyli mieszkania jako najpewniejszej lokaty. I tu ciekawostka na którą mało kto zwraca uwagę . Rentowność najmu długoterminowego ( średnia ) , pomimo wzrostu cen mieszkań o 30 % i spadku cen najmu o 40 % nadal jest praktycznie taka sama , jak przed pandemią. Konkretnie jest to 3,5 % powyżej depozytu w banku. ( w roku 2019 7 % – 3,5 odsetki od depozytu : 2020 – 3,5 % i 0 % odsetki).
2/ Po rozpoczęciu szczepień wróci optymizm i nastąpi powrót klientów na rynek pierwotny. Dużą grupę nabywców będą stanowili klienci , którzy w okresie pandemii zrozumieli , że mają o jeden pokój za mało.
3/ Terenów inwestycyjnych nie przybyło , a nawet teraz jest ich jeszcze mniej.
4/ Urzędnicy też specjalnie się nie napracowali , traktując pandemie jako wymówkę swojej niekompetencji i lenistwa.
5/ Podaż mieszkań nie zwiększy się znacząco ( patrz pkt 3i4) a do tego nałożą się na to drastyczne kryteria banków w zakresie wkładu własnego i przedsprzedaży.
Stąd optymizm , dotyczący braku spadków cen mieszkań i dla tych co mają co sprzedawać , wyprzedaż całego wolumenu w trakcie trwania inwestycji.
Piotr Krochmal – Instytut Analiz Monitor Rynku Nieruchomości
Masz pieniądze ? Kupuj nieruchomości. Tak w skrócie mógłbym podsumować prognozę na najbliższy czas. Polska jest aktualnie liderem inflacyjnym w Unii Europejskiej. Tracimy obecnie ok. 4% rocznie trzymając pieniądze na nieoprocentowanych lokatach. Rynek nieruchomości pokazał, że jest bezpieczną przystanią na czasy kryzysu a kolejni chętni, zachęceni brakiem spadków, będą transferować pieniądze na rynek nieruchomości, co będzie go nadal stabilizować. Jeśli nawet sprawdziłyby się scenariusze o płytkich, kilkuprocentowych spadkach cen, to i tak będzie to mniej niż straty wywołane nadchodząca inflacją. Pamiętajmy, że rząd będzie ją niwelował zaciągniętym długiem wewnętrznym.
W mojej ocenie rynek nieruchomości w najbliższym półroczu będzie w trendzie bocznym na którym, niczym grawitacja, trzyma go szalejąca pandemia.
Po niej powinno dojść do szybkiego odrodzenia zainteresowania zakupem, przez osoby, które wstrzymały się z tą decyzją, z uwagi na pandemię. Nie możemy bowiem zapominać, że Polska boryka się ze strukturalnym niedoborem mieszkań, co gwarantuje długoterminowy popyt w tym segmencie rynku. Pewne jest także to, ze praca zdalna pozostanie z nami na dłużej, gdyż w wielu gałęziach się sprawdziła, a to wymusi zmianę mieszkań na większe. Stąd nie obawiałbym się o przyszłość rynku nieruchomości mieszkaniowych.
Prognozy dla rynku kredytów hipotecznych 2021 – Albert Opoka, Doradca Finansowy Phinance SA
Po pełnym niepewności, lockdownów, szalejącej pandemii Covid-19 roku 2020 należałoby się zastanowić co przyniesie nam kolejny 2021 rok zwłaszcza, że wchodzimy w niego z nadzieją planu szczepień oraz jednak jak na razie z głębokim lockdownem w terminie do 17.01.2021r. Nie wiemy jeszcze jaki będzie czas szczepień, na ile będą skuteczne oraz jaki procent społeczeństwa się zaszczepi.
Z drugiej strony patrząc na rok 2020, to był to rok, który w kwestii udzielonych kredytów był drugim pod względem ilości oraz wolumenu rokiem w historii Polski kredytowej. Lepiej było tylko w roku 2019.
Kilka faktów, które znacząco przyczynią się do zmian na rynku nieruchomości a tym samym rynku kredytowego:
1/ Brak powrotu studentów do większych miast w pierwszym półroczu 2021r.
2/ Praca zdalna jako standard w biznesie outsourcingowym oraz IT.
3/ Wzrost zainteresowania większymi mieszkaniami najchętniej z ogródkami czy też domami.
4/ Brak powrotu turystów do większych miast na tzw. citybreak. Tym samym nadpodaż na rynku najmu i niższa stopa zwrotu z wynajmu nieruchomości.
5/ Niskie stopy procentowe i wysoka inflacja. Klienci szukają tym samym alternatywnych form lokowania kapitału poprzez GPW, fundusze inwestycyjne oraz nieruchomości.
6/ Odejście od rynku klienta kupującego mieszkania na wynajem posiłkującego się kredytem hipotecznym.
7/ Utrzymujący się wysoki popyt na nieruchomości na cele mieszkaniowe.
Rynek finansowy z każdym miesiącem wraz ze wzrostem poczucia bezpieczeństwa będzie coraz bardziej skłonny pożyczać pieniądze poprzez kredyty hipoteczne, aby sprostać oczekiwaniom społeczeństwa. Marże podniesione końcem roku 2020r. przez pierwszy kwartał pozostaną na niezmienionym poziomie, lecz spodziewałbym się przy kolejnym odmrażaniu polityki kredytowej delikatnych obniżek w kolejnych kwartałach 2021r. Jestem przekonany, że przez pierwsze 6 m-cy 2021r. będziemy obserwować co miesięczne zmiany w zakresie kredytowanych lub nie kredytowanych branż. W drugiej połowie roku przy założeniu uporania się z pandemią rynek zacznie na nowo żyć i tym samym wrócimy do standardów sprzed epidemii Covid-19. Powróci bardziej przychylny sposób liczenia zdolności kredytowej i tym samym wzrosną możliwości finansowe obywateli. Z dużym optymizmem patrzę na witający Nas przyszły rok.
Komentarz redakcyjny
Po zawirowaniach w zeszłym roku, nowy rok powinien być lepszy. W 2020 roku pomimo pandemii oddano do użytku około 210 tysięcy mieszkań. To oczywiście dane szacunkowe, ale wskazują one na to, że wbrew przeciwnościom losu nie był to zły rok dla budownictwa mieszkaniowego. Przypomnijmy, że w całym 2019 roku oddano 207,2 tysiąca mieszkań i był to rekord ostatnich lat. Jak oficjalnie rok temu podał GUS było to o 12 procent więcej niż w roku 2018.
Warto dodać, że liczba oddawanych rocznie mieszkań rośnie nieustannie od 2014 roku.
Tyle, że w 2014 roku oddano do użytkowania tylko 143 tysiące mieszkań. Potem rok do roku ilość oddawanych do użytkowania mieszkań rosła. W roku 2020 wiosenne zamrożenie rynku niekorzystnie wpłynęło na ilość wydawanych pozwoleń na budowę. To może skutkować mniejszą ilością nowych inwestycji w roku bieżącym. Raczej nie spowoduje to niedoboru podaży, bowiem równocześnie zmniejszyła się liczba osób, które zdecydują się na zakup mieszkania. Oba spadki powinny być niewielkie i raczej nie doprowadzą do znaczących zmian na rynku.
Większość analityków spodziewa się utrzymania aktualnych cen mieszkań.
Drugie półrocze powinno być bardziej optymistyczne. Jeśli w okolicach wakacji znacząco spadnie liczba zachorowań i równocześnie wzrośnie liczba osób zaszczepionych jest nadzieja, że jesienią życie wróci do normalności. Wtedy prawdopodobnie jak po każdym kryzysie na rynku zapanuje euforia. Oczywiście nie przełoży się to od razu na poprawę gospodarki, ale może spowodować wzrost zainteresowania nieruchomościami. Dalej w kontekście zarówno inflacji jak i niskich stop procentowych inwestowanie w mieszkania i domy jest atrakcyjną lokatą kapitału i tak będzie jeszcze przez kilkanaście lat. Warto pamiętać, że deficyt na rynku mieszkań szacowany jest na około 1,5 miliona sztuk. Oznacza to, że nawet jeśli utrzymane zostanie tempo około 200 tysięcy mieszkań rocznie, na uzupełnienie deficytu będzie potrzeba minimum 12 lat.