Po prawie pięciu latach procedowania rada miasta przyjęła uchwałę krajobrazową, w której zakazano ogradzania osiedli mieszkaniowych.
Inwestorzy, którzy złożą wnioski o pozwolenie na budowę po pierwszym lipca tego roku muszą liczyć się z tym, że nie dostaną pozwolenia na ogrodzenie osiedla. Wyjątkiem będzie zabudowa jednorodzinna, której nie obejmą zakazy.
Postulowany od lat zakaz ogradzania osiedli to odpowiedź na krytyczne opinie mieszkańców i socjologów. Jak wykazały badania przestępczość jest podobna zarówno na osiedlach ogrodzonych jak i otwartych. Co więcej osiedla ogrodzone to utrudnienia komunikacyjne zarówno dla pieszych jak i zmotoryzowanych. Ogrodzenia same w sobie tworzą bariery widokowe. Badania dotyczące iluzorycznego wpływu ogrodzenia na bezpieczeństwo mieszkańców przeprowadzili na terenie Podgórza naukowcy z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Często wśród przeciwników ogrodzeń cytowane są fragmenty pracy krytycznej Amerykanki Georjeanny Wilson – Doenges. Na pogorszenie relacji sąsiedzkich przez ogradzanie osiedli wskazują socjologowie. Co znamienne sami deweloperzy najczęściej są przeciwnikami ogrodzeń. Wydaje się, że na tworzenie zamkniętych osiedli wpływ mieli głównie mieszkańcy, którzy w ten sposób chcieli zabezpieczyć swoje mienie. Kiedy okazało się, że to zabezpieczenie jest iluzoryczne wprowadzenie uchwały okazało się być najlepszym rozwiązaniem. Warto dodać, że bardzo podobną uchwałę już dwa lata temu przegłosowały władze Gdańska.
A co z ogrodzeniami, które już stoją? Zgodnie z uchwałą pozostaną na swoim miejscu, chyba że mieszkańcy zdecydują inaczej.