Współczesny polski design jak wiadomo ma się dobrze. Teraz możemy jednak sięgnąć do klasycznego wzornictwa z lat 50. i 60. Do produkcji weszły kultowe projekty foteli Romana Modzelewskiego.
Choć minęło ponad pół wieku od czasu ich zaprojektowania, fotele prezentują się cały czas awangardowo i nowocześnie. Opływowy, organiczny kształt wykonany z włókna szklanego i żywicy epoksydowej osadzony jest na metalowych nogach. Oryginalnie przypisano im trzy kolory: czerwony, czarny i biały. Obecnie można wybrać kolor na indywidualne zamówienie.
Roman Modzelewski stworzył projekt uniwersalny i nowoczesny, a także – co zaskakujące jak na tamte czasy – ekologiczny, bo wykonany z surowca wtórnego. Co Modzelewski sądził o projektach, możemy przeczytać w jednym z archiwalnych wydań „Ekspressu Ilustrowanego” z 1958 roku:
Przyznam się, że dzisiejszej nocy prawie nie spałem z wrażenia. Tworzywo, jakie zastosowałem do foteli, przeszło moje najśmielsze oczekiwania co do wytrzymałości. Dzisiaj już wiem: można z niego robić stoły, biurka, szafy. Z czego? Z odpadków, za grosze.
Czas eksperymentowania Modzelewskiego z formą i materią mebli to dobry moment w historii polskiego wzornictwa. Po latach estetycznego pustkowia i krótkiej, ale ciemnej epoce socrealizmu w sztuce artyści zamarzyli o nowoczesności. W Polsce zapanował głód koloru i nowej formy, a w powietrzu unosił się duch eksperymentu. W świat wzornictwa wkroczyły wówczas formy o miękkich, asymetrycznych konturach przypominające świat oglądany pod mikroskopem (dlatego też styl polskiego designu tych lat nazywano stylem form organicznych). Ważnym źródłem inspiracji dla artystów była sztuka abstrakcyjna, co widać szczególnie w dekoracjach ceramiki, deseniach tkanin i ornamentach. W tym czasie rozpoczął się proces kształtowania zawodu projektanta i definiowania wzornictwa jako odrębnej dziedziny sztuki. Artyści eksperymentowali przy projektowaniu mebli z tworzyw sztucznych, metalu i wikliny, wprowadzali zmiany konstrukcyjne i formalne, powstawały np. krzesła z giętej sklejki. Fascynowali się nowymi tworzywami. Dzięki rozwijającej się technologii, która dawała projektantom więcej możliwości kształtowania przedmiotu, udawało się tworzyć meble o wyrafinowanej formie z nowoczesnych mas plastycznych. Właśnie pod koniec lat 50. XX wieku Roman Modzelewski wykreował z masy plastycznej swoje oryginalne fotele, ale projekt nigdy nie wyszedł poza fazę prototypu:
– Człowiek się podnieca jak maniak. – mówił Modzelewski w „Ekspresie Ilustrowanym” – Ale to przecież tylko zabawa. Moje projekty plastyczne i techniczne na nic się nikomu nie przydadzą. Ani mnie, ani społeczeństwu. To praca w próżnię. (…) Projekt fotela zdobył II nagrodę na Ogólnopolskiej Wystawie Architektury Wnętrz w Warszawie. Upłynął już ponad rok. Przemysł, spółdzielczość – nikt się nie zainteresował.
Niestety w Polsce nie można było wdrożyć projektu do masowej produkcji z powodu braku odpowiednich materiałów. Ale to nieprawda, że nikt się nie zainteresował projektem. Model z 1958 roku wzbudził duże zainteresowanie u samego Le Corbusier`a – światowej sławy designu. Modzelewski otrzymał propozycje zakupu patentu – fotel miał być produkowany seryjnie, ale niestety, współpraca między PRL-em, a Paryżem graniczyła z cudem. Po wieloletnich próbach urzeczywistnienia planów, czynionych przez Le Corbusier’a i Modzelewskiego, współpraca nie doszła do skutku.
Sukcesem skończyła się za to inna próba wykorzystania tworzywa sztucznego. W 1966 r. Modzelewski podjął się opracowania projektu jachtu, który także miał być wykonany z materiału sztucznego. W drugiej połowie lat 70-tych zaprojektował i wykonał jacht „Amulet”, w latach 80-tych stworzył jego morską wersję – jacht „Talizman”
Po pół wieku oczekiwania słynne fotele Modzelewskiego trafiły w końcu do produkcji. Projekt przywrócenia ikonicznych wzorów polskiego designu wziął na siebie Jakub Sobiepanek absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Wzornictwa. Stało się to częścią jego pracy magisterskiej.
Proces polega na skanowaniu 3D oryginału i szczegółowym przygotowaniu modelu trójwymiarowego do produkcji formy. – Samo zamówienie formy i oczekiwanie to są już całe miesiące. Forma powstawała we Włoszech. Przy pracy nad projektem zmieniałem głównie detale, pozornie niewidoczne dla oczu – mówi portalowi designalive.pl Jakub Sobiepanek
Trzy modele foteli w swoich nazwach zawierają jedynie inicjały projektanta oraz rok w których dany projekt powstał. Odpowiednio są to: rm 58 (powstały z tworzyw), rm 56 (stworzony ze sklejki) oraz rm 57 (model tapicerowany).
Fotele są już w sprzedaży, kosztują od 1680 do 2770 zł w zależności od wersji.