W Polsce z powodzeniem zaczyna funkcjonować popularny na świecie system inwestowania w pokoje hotelowe zwany condo- lub aparthotelami.
Alternatywą do mieszkań na wynajem staje się kupowanie pokoi w kompleksach hotelowo rekreacyjnych. Sam system zakupu jest identyczny jak w przypadku mieszkania własnościowego. Wpłacamy określoną kwotę, podpisujemy akt notarialny i stajemy się właścicielem, tyle, że nie mieszkania, a pokoju w kompleksie hotelowym. Od razu z reguły podpisujemy też umowę z zarządcą. W większości przypadków określa ona ściśle i niezależnie od obłożenia pokoju nasz zysk, który przekazuje nam zarządca co roku na nasze konto. Zwyczajowo w Polsce jest to około 6% zainwestowanej kwoty w stosunku rocznym z gwarancją wypłaty na 10 lat. Oznacza to, że w praktyce nie martwiąc się o wynajmujących, wyposażenie, czy remonty już po 10 latach odzyskujemy 60% zainwestowanej kwoty, nie licząc tego, że w tym okresie wypłacane odsetki możemy od razu reinwestować. Pokój taki, dzięki normalnej umowie w postaci aktu notarialnego sprzedać możemy dokładnie tak, jak mieszkanie. Wielu inwestorów w ramach umowy pozwala na zamieszkanie w naszym pokoju przez określony okres w roku np. dwa tygodnie. Nie łudźmy się, że jest to dodatkowy prezent, jeśli zrezygnujemy z tej opcji, większość operatorów wypłaci nam za ten okres ekwiwalent finansowy. Średnia cena pokoju hotelowego w Polsce, w zależności od jakości kompleksu, waha się od 200 do 500 tysięcy. Największym wzięciem cieszą się obiekty cztero- i pięciogwiazdkowe oferujące poza usługami hotelowymi obsługę konferencji, restaurację czy SPA. Obiekty tego typu usytuowane są z reguły w dużych miastach lub miejscowościach wypoczynkowych.
Nowe życie condominium
Condohotele to nic innego jak dawne kondominia, czyli budynki, w których wielu właścicieli decyduje się na wynajmowanie swoich nieruchomości i powierza to zadanie profesjonalnym zarządcom. Pierwsze, nowoczesne inwestycje condo wybudowano w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych. Mieszkańcom północnych stanów zaproponowano wtedy coś na kształt domów spokojnej starości na terenie słonecznej Florydy. Szybko pomysł powielono w przypadku hoteli w dużych miastach. Okazało się, że największym wzięciem cieszą inwestycje premium obejmujące luksusowe apartamenty. Chyba najbardziej znaną inwestycją w condohotel jest projekt Waikiki Donalda Trumpa o wartości 700 milionów dolarów. Condohotele funkcjonujące również pod nazwą aparthoteli rozwijają się zarówno w USA jak w Europie już od kilkunastu lat. Często operatorami takich kompleksów stają się najbardziej znane sieci hotelowe na świecie. Daje to obustronne korzyści. Sieć hotelowa nie musi inwestować w nieruchomość, zaś właściciele nieruchomości nie muszą martwić się o jej wynajęcie. System condohoteli jest doceniany przez inwestorów na całym świecie nie tylko z tego powodu, że praktycznie bez żadnego wysiłku z naszej strony pozwala nam na zyski dwu- lub trzykrotnie większe niż klasyczna lokata bankowa. Dodatkową atrakcją jest także dość łatwa zbywalność kupionego w tym systemie apartamentu oraz oczywiście możliwość skorzystania z niego w wybranym terminie. W pewnym sensie inwestowanie drobnych relatywnie kwot w wielomilionowe przedsięwzięcia wpisuje się w najbardziej innowacyjne modele finansowania, określane mianem wspólnej konsumpcji. Sharing economy, w swojej podstawowej formie, to dzielenie się dobrami z innymi i nawet, przy posiadaniu własności, dzielenie się nią wtedy, gdy nie jest nam potrzebna. W podstawowej, pierwotnej formie polega ona np. na wynajmowaniu naszego mieszkania wtedy, gdy sami wyjeżdżamy na wakacje lub pożyczania innym nie używanego przez pewien czas samochodu. W formule biznesowej jest nią dzielenie się naszym apartamentem w hotelu z innymi wtedy, gdy sami z niego nie korzystamy. Zmiany te powodują też wykształcanie się nowych modeli inwestowania, a dzięki temu możemy znacznie lepiej ulokować własne oszczędności.
Jarosław Knap