Jak podaje europejski urząd statystyczny, ceny mieszkań rosną niemal w całej Europie. Polska na szczęście jest na szarym końcu tego zestawienia.
Najwyższe podwyżki dotknęły w ciągu ostatnich dziesięciu lat takie kraje jak Irlandia, Norwegia, Austria czy Szwecja. Mieszkania podrożały tam nawet o 50 procent. Zależność między cenami a dostępem do kredytów dobrze ilustruje przykład Szwecji. Po wprowadzeniu restrykcji przy przyznawaniu kredytów hipotecznych spadła tam nie tylko sprzedaż, ale też ceny lokali na rynku pierwotnym. Podwyżki ominęły kilka krajów, w tym Grecję, Cypr i Włochy.
Polska jest na szarym końcu wzrostów. W zeszłym roku szacowano, że w zależności od miasta ceny wzrosły od 3 do 7 procent. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w naszym kraju w znacznej mierze wzrost ilości sprzedawanych mieszkań wynikały w ciągu ostatnich lat ze wzmożonego popytu na mieszkania na wynajem i niskich stóp procentowych. Tylko w zeszłym roku w mieszkania na wynajem Polacy zainwestowali 7 miliardów zł. Sytuacja może się zmienić po podniesieniu stóp procentowych. Spowoduje to wzrost oprocentowania lokat bankowych. Analitycy rynku prognozują, że równoczesna podwyżka cen mieszkań spowoduje obniżenie rentowności inwestycji w mieszkania na wynajem.