O standardach budowania mieszkań energooszczędnych, efektywności energetycznej i innowacjach w nowoczesnej architekturze w rozmowie z mgr inż. Januszem Mazurem Dyrektorem Biura w Krakowie Krajowej Agencji Poszanowania Energii, członkiem komisji oceniającej.
Czym jest efektywność energetyczna w kontekście budowy nowych budynków wielorodzinnych?
Najprościej mówiąc: to poszukiwanie optymalnego kompromisu pomiędzy estetyką i komfortem mieszkania, a energochłonnością budynku. Wiąże się to zarówno z nakładami finansowymi na budowę jak i ilością zużywanej energii zgodnej z wymaganiami wynikającymi z prawa budowlanego.
Jak mogą się zmienić standardy budowy mieszkań w kontekście zmian w polityce energetyczno-klimatycznej w Europie?
Unia Europejska od szeregu lat kładzie ogromny nacisk na zmniejszenie emisji zanieczyszczeń pyłowych i gazowych w krajach członkowskich, nie tylko tych pochodzących z sektora mieszkalnictwa, ale również z przemysłu. Obecna statystyka dla Polski jest zatrważająca. Aż 70% budynków jednorodzinnych jest ogrzewanych węglem, a niewiele ponad 10% z nich ma grubość izolacji większą niż 10 cm. Mamy wiele do nadrobienia. Domy jednorodzinne w Polsce zużywają rocznie 120-140kWh/m.kw, a w Niemczech około 53 kWh/m.kw na rok. To oznacza, że można budować oszczędniej i lepiej. Niewątpliwie możemy spodziewać się również kolejnych dyrektyw i wymagań wyższej efektywności. Warto podkreślić, że efektywność najmniej kosztuje w przypadku nowych budynków.
W jaki sposób zagadnienia związane z efektywnością energetyczną mogą wpływać na przyszłe realizacje inwestycji?
Z moich obserwacji wynika, że na etapie budowy nowych budynków większość deweloperów kieruje się możliwościami finansowymi nabywców mieszkań, optymalizacją kosztową. Efektywność energetyczna jest tylko jednym z wielu koniecznych do spełniania warunków, aby uzyskać najpierw pozwolenie na budowę, a później pozwolenie na użytkowanie. Choć rynek materiałów budowlanych oferuje najnowsze technologie wpływające na dobry poziom efektywności energetycznej, najczęściej spotykamy się z budynkami spełniającymi wyłącznie minima energetyczne. Gdzie leży problem? Po pierwsze: jest to na pewno niska świadomość kupujących tego, jaki standard energetyczny jest dobry, a jaki tylko spełnia minimalne warunki. Po drugie: to nie deweloper będzie płacił rachunki za ogrzewanie, a mieszkaniec. Ten problem dotyczy zarówno budownictwa mieszkaniowego jak i komercyjnego. Mam nadzieję, że w przyszłości świadomość nabywców, wspierana regulacjami prawnymi, spowoduje zwrócenie większej uwagi budowniczych na problemy efektywności energetycznej.
Czy Pana zdaniem inwestorzy maja świadomość tego, jak ważne jest optymalne zarządzanie energią w budynkach i jak duży wpływ mają na to na etapie planowania inwestycji?
Z wyników badań, z którymi miałem okazję się zapoznać wynika, że przyszłe koszty eksploatacji źródła ciepła znajdują się w pierwszej piątce czynników branych pod uwagę przy zakupie mieszkanie. Powstaje pytanie, jaka jest świadomość potencjalnych nabywców o parametrach opisanych w prospekcie budynku oraz jak te parametry mają się do standardów i tak zwanych najlepszych praktyk. Myślę, że wiele jest tu do zrobienia. Poza tym możliwość efektywnego korzystania z energii determinują konkretne rozwiązania w mieszkaniu: ograniczoną w przypadku użycia zaworu z głowicą termostatyczną, a zupełnie inną w przypadku sterowania czasowo-pogodowego dla mieszkania.
Czym kierowała się komisja przy określeniu kryteriów oceny inwestycji?
Komisja oceniała dwie grupy kryteriów. W pierwszej znalazły się wskaźniki związane z łącznym zużyciem energii w przeliczeniu na kubaturę lub powierzchnię obiektu. Czyli takie jakie stosują audytorzy energetyczni. To pozwoliło na wstępne porównanie budynków. Druga grupa, to wyszczególnione elementy budynku czy jego infrastruktury, które pozwoliły zbadać, czy inwestycja mówiąc kolokwialnie „daje z siebie więcej niż musi”. Poszukiwaliśmy zatem wyróżników, którym przypisaliśmy punktację. Można tu wskazać takie elementy jak: oświetlenie na częściach wspólnych wysokosprawnymi źródłami światła LED, ustanowienie powierzchni biologicznie aktywnej większej niż wynikała z decyzji administracyjnych, zastosowanie innowacyjnych technologii, zastosowanie rekuperacji ciepła przy wentylacji mechanicznej, pozyskanie dla budynku nieobowiązkowych krajowych lub międzynarodowych certyfikatów świadczących o jego wysokiej efektywności energetycznej, np. NF40 lub Małopolskiego Certyfikatu Budownictwa Energooszczędnego opracowanego przez naukowców z Politechniki Krakowskiej, itd.
Jakie innowacyjne rozwiązania zastosowano w ocenianych budynkach?
Uwagę jury zwróciło kilka elementów. Największe zainteresowanie wywołało na pewno zastosowanie rekuperacji ciepła przy wentylacji mechanicznej mieszkań jednej z inwestycji. Każde indywidulane mieszkanie posiadało własny rekuperator z własnym układem sterowania nim. Zresztą budynek ten charakteryzował się szeregiem interesujących pomysłów i posiadał certyfikat NF40. W innych budynkach na uwagę zwracały np. indywidualne, elektroniczne układy mieszkaniowe sterowania ogrzewaniem. Co warte podkreślenia, standardem we wszystkich ocenianych obiektach było źródło ciepła pochodzące z wysokosprawnej kogeneracji z miejskiej sieci ciepłowniczej. W jednym z budynków uwagę zwrócił doskonale funkcjonujący, inteligentny system sterowania oświetleniem w podziemnym garażu i na klatkach schodowych.
Jak te innowacyjne rozwiązania wpłynęły na koszt budowy?
Najbardziej zaawansowany w energooszczędne rozwiązanie budynek był zaledwie o pojedyncze procenty droższy, niż budynek bliźniaczy wzniesiony w technologii konwencjonalnej. Jego wskaźnik rocznego zapotrzebowania na ciepło ukształtował się na poziomie 40 kWh/m.kw/rok. To ponad dwukrotnie mniej, niż budynki budowane zgodnie z obowiązującymi standardami. To nie jedyny przykład, który dowodzi, że energooszczędność na etapie projektowania i budowy nie jest droga. Dowodzą tego również inne inwestycje.
A kiedy ewentualne dodatkowe koszty zwrócą się nabywcom mieszkań?
Przy obecnych cenach energii perspektywa zwrotu tych zainwestowanych kilkunastu tysięcy złotych nie będzie przekraczać 10 lat. Czy to długo przy mieszkaniu, które ma służyć co najmniej kilkadziesiąt lat? Raczej nie. Warto też zwrócić uwagę na niefinansowe aspekty mieszkania w takim budynku- wentylacja mechaniczna to ciągły dopływ świeżego powietrza i brak zawilgoceń i grzybów. Dobra izolacja to małe estetyczne grzejniki i ustabilizowany komfort cieplny. Pośrednio oznacza to mniej zużytego do ogrzania paliwa i mniej szkodliwych substancji wyemitowanych do atmosfery. Mówimy o społecznej odpowiedzialności biznesu – tu także o odpowiedzialność zwykłych obywateli za środowisko.
Jeśli chodzi o efektywność energetyczną i ochronę środowiska, na co powinni zwracać uwagę przyszli nabywcy mieszkań? O co powinni pytać deweloperów poszukując własnego mieszkania?
Warto zacząć od wskaźnika zużycia energii na 1 m. kwadratowy w roku. Im mniejszy tym lepszy. 40W/m.kw/rok to już bardzo dobry standard. Te w okolicach 70, to minimum. Kolejne pytanie to grubość warstwy izolacji ścian zewnętrznych i dachu – 15 cm na ścianie to skromny standard (nawet przy najlepszych styropianach) 20 cm świadczy o działaniach optymalizujących. Proszę pamiętać, że dodatkowy centymetr warstwy izolacji na jeden metr kwadratowy ściany kosztuje najczęściej mniej niż 2 zł, a poprawia opór cieplny o kilka procent. Kolejne ważne pytanie dotyczy źródła ciepła. Kotłownia olejowa lub na gaz płynny – będzie droga nawet przy najnowocześniejszych technologiach. Kotłownia gazowa jest tańsza, ale to wciąż drogie rozwiązanie. Najlepszy wybór na dziś to miejska sieć ciepłownicza oraz pompy ciepła poza zasięgiem sieci. Ostatnie zagadnienie to wentylacja. Tylko wentylacja mechaniczna z rekuperacją daje gwarancje komfortu przy niskich kosztach ogrzewania.
Czy są jakieś certyfikaty potwierdzające osiągniecie standardu energetycznego? Jaką tak naprawdę wartość dla inwestora i użytkownika mają takie certyfikaty?
Poza świadectwem charakterystyki energetycznej budynku wszystkie pozostałe certyfikaty mają jak na razie charakter nieobowiązkowy. Warto zatem zapytać o NF40 lub NF15, czy też Małopolski Certyfikat Budownictwa Energooszczędnego. Będzie on świadczył o świadomości energetycznej dewelopera. Jest też pewnym wyróżnikiem. W Krakowie od szeregu lat mamy 150-200 placów budów gdzie wznosi się budynki mieszkalne w większości zbliżone do siebie i charakteryzujące się niemal identycznymi wskaźnikami energooszczędności. Każdy certyfikat będzie wyróżnikiem i zachętą dla nabywców – przyszłych mieszkańców. Jack Welch, legendarny Prezes jednej z największych i najstarszych firm świata General Electric (ponad 120 lat na rynku) mawiał: „wyróżniaj się albo giń”. Niech ta ponad 100 letnia historia sukcesów będzie zachętą dla deweloperów do wyróżniania swoich realizacji certyfikatami energooszczędności.