Liczba mieszkań w Polsce powinna wzrosnąć dwukrotnie, aby móc równać się z innymi krajami – mówił prezes BGK Nieruchomości Mirosław Barszcz podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy Zdrój.
Polska, z wynikiem 363 mieszkania na 1000 mieszkańców, jest obecnie na przedostatnim miejscu w Europie w liczbie mieszkań na 1000 mieszkańców. Narodowy Program Mieszkań zakłada, że do 2030 roku wzrośnie ona do 435 mieszkań, co w praktyce oznacza konieczność wybudowania ponad 2 milionów lokali.
Prezes BGK Nieruchomości, w panelu „Instrumenty finansowe na rynku nieruchomości jako element rozwoju gospodarczego państwa” podawał też, że zakładając budowanie – tak jak obecnie – 150 tysięcy mieszkań rocznie, będzie ich potrzebne dodatkowe 760-800 tysięcy. „Jeżeli przeliczymy to na średnią cenę mieszkania, a w 2016 roku było to 300 tysięcy złotych, to nietrudno policzyć, że to jest dodatkowe finansowanie, które musi się pojawić na rynku mieszkaniowym w wysokości ok. 250 mld zł” – mówił Barszcz. Do tego konieczne będzie zapewnienie odpowiednich instrumentów finansowania – dodał. Jego zdaniem takim instrumentem mogłyby być tzw. REIT-y, jeśli objęłyby też budownictwo mieszkaniowe, a nie – jak jest w zamierzeniu – tylko nieruchomości komercyjne.
Inny uczestnik panelu, Maciej Grabowski – były wiceminister finansów i minister środowiska, na podstawie przedstawionych danych wnioskował, że to kredyty bankowe są najbardziej stabilnym instrumentem finansowania budownictwa, a kredyty mieszkaniowe – również walutowe – są najlepiej spłacane. Barszcz twierdzi jednak, że kredyty to nie najlepszy sposób na wspieranie budownictwa ponieważ ci, którzy mieszkań potrzebują najbardziej często nie mają możliwości ich zaciągnięcia.