W Krakowie metr kwadratowy nowego mieszkania przebił granicę 10 000 zł. Sprawdzamy dlaczego i przedstawiamy możliwe scenariusze na przyszłość.
Inflacja podnosi wszystkie ceny
Jak podał Eurostat inflacja w Polsce przebiła linię 5 procent i jest na jednym z najwyższych poziomów w Europie. To przekłada się oczywiście na wzrost cen wielu produktów i usług. Wchodzą w to oczywiście materiały budowlane. Ceny niektórych produktów jak choćby styropianu czy kabli wzrosły o 20 do 30 %. Spowodowane jest to nie tylko inflacją. Ograniczenia produkcji na całych świecie spowodowały także zerwanie łańcucha dostaw. Zmniejszała się produkcja więc towar poszedł do góry. Lokalni instalatorzy stolarki budowlanej ( czyli po prostu okien i drzwi ) alarmują, że w fabrykach ceny są już o 20 procent wyższe niż rok temu. To wszystko musi się oczywiście przełożyć na cenę mieszkania. Ale przecież nie wszystko podrożało. Wiele produktów jest droższe zaledwie o kilka procent. Skąd więc tak wysokie wzrosty akurat w Krakowie?
Im dłuższa procedura tym większe problemy z cenami
Już od kilku lat inwestorzy narzekają na wolne tempo wydawania pozwoleń na budowę. Co ciekawe coraz głośniej mówią o tym krakowscy radni. Przedłużające się procedury znacznie zmniejszyły liczbę oferowanych mieszkań. A im mniejsza oferta tym wyższe ceny. Wystarczy spojrzeć na liczby. Jeszcze kilka lat temu w Krakowie było około 200 inwestycji. Na koniec zeszłego roku liczba ta wynosiła tylko 105 inwestycji. W tym prawie połowa, bo 45 dotyczyła Podgórza. Niewielka oferta wywindowała mocno i tak wysokie już ceny
Rosną ceny gruntów a maleje dostępność
Kolejnym powodem wzrostu cen są wzrosty cen gruntów inwestycyjnych. Często na poziomie kilkunastu procent lub więcej. To naturalnie odstrasza część inwestorów. Kupowanie zbyt drogiej ziemi przy rosnących cenach materiałów i robocizny może bowiem oznaczać, że oferta będzie po prostu za droga. Ceny nie mogą rosnąć w nieskończoność a kupujący przy pewnym poziomie wzrostów zaczną wstrzymywać się z decyzją o kupnie mieszkania. Tu koło się zamyka. Mało ziemi, mniej mieszkań, wyższe ceny. Mniej kupujących.
Potanieją małe mieszkania – sprawdzamy
W związku z brakiem turystów i zdalnym nauczaniem spadła ilość osób wynajmujących mieszkania. Pojawiły się więc opinie, że to trwały trend na rynku. Tyle, że wszystko wraca do normy. Za chwilę wrócą studenci, na ulicach Krakowa znów pojawią się turyści. Poza tym deweloperzy nie budują wiele małych mieszkań. Wynika z to faktu, że zgodnie z planami zagospodarowania terenu do każdego mieszkania jest przyporządkowany określony wskaźnik miejsc postojowych. Gdyby blok miał mieć same małe mieszkania, deweloper nie byłby w stanie zapewnić określonej ilości miejsc postojowych. Stąd duży popyt na małe mieszkania i niestety najwyższe ceny takich właśnie mieszkań
Kraków się wyludni – sprawdzamy
Spada liczba urodzeń i część miast ma coraz mniejszą liczbę mieszkańców. To fakt, tyle, że nie dotyczy Krakowa. Sprawdźmy dane i prognozy GUS. Otóż w Polsce są trzy miasta, w których według długoterminowych prognoz zwiększy się liczba mieszkańców. Miasta, w których liczba mieszkańców do 2035 roku będzie się zwiększać to: Kraków, Warszawa i Gdańsk. Na przeciwnym biegunie są mniejsze miasta jak choćby Tarnów. Tu prognozowany jest spadek ludności. W ciągu dwóch najbliższych dekad Tarnów straci jedną trzecią ludności. Powodem spadku liczby ludności jest spadek dzietności. W przypadku Krakowa wzrost ludności wynika z napływu nowych mieszkańców z mniejszych miejscowości i obcokrajowców. W najnowszym rankingu tygodnika „Newsweek” Kraków zajął drugie miejsce w kategorii najlepszych miast do życia w Polsce. Jako atuty Krakowa wymieniono między innymi: chłonny rynek pracy, niskie bezrobocie, szeroki dostęp do usług medycznych i walkę o polepszenie jakości powietrza w mieście.
Energooszczędność mocno podniesie ceny mieszkań – sprawdzamy
Tak to prawda, teraz trzeba instalować lepsze okna i lepiej ocieplać mieszkania ale nie są to koszty znacząco wpływające na cenę mieszkania. Po pierwsze okna trzyszybowe są już obowiązkowe od kilku lat. Teraz te pakiety będą musiały być tylko trochę lepsze. Czyli podwyżka związana z energooszczędnością okiem była już dawno temu. Po drugie i tak minimalna ilość ocieplenia jeszcze w zeszłym roku wynosiła 15 cm ( przy standardowej budowie i zwykłym elewacyjnym styropianie ). Teraz trzeba będzie dodać tylko kilka centymetrów więc koszt takiej operacji będzie niewielki. Za to ekipy zaczną zwracać uwagę na eliminację mostków ciepła. Choćby przy budowie balkonów. Tu raczej kosztów nie ma. Jest za to wzrost jakości budownictwa. Poza wszystkim energooszczędność się opłaca. Nam wszystkim, bo nie niszczymy planety a poza tym płacimy niższe rachunki za ogrzewanie.
Ceny mieszkań w wakacje 2021 roku
Wydaje się, że po wiosennych wysokich podwyżkach cen nowych mieszkań rynek przynajmniej na kilka miesięcy powinien się ustabilizować. Podwyżki skompensowały już bowiem wzrosty wynikające z inflacji. Wszystko będzie jednak zależeć od oferty. Jeśli pojawi się więcej mieszkań na sprzedaż ceny przestaną rosnąć.