Gorączka świątecznych zakupów już za nami. Szał noworocznych wyprzedaży w trakcie. Wietrzenie magazynów i wyprzedaż końcówek kolekcji przed nami. Czy w tym szaleństwie jest metoda, czyli kilka słów o tym, jak projektować sklepy.
Nie będę ukrywał, projektowanie sklepów to temat rzeka, który swoimi brzegami sięga tak zróżnicowanych dziedzin wiedzy jak mało który. Sama wiedza z zakresu projektowania wnętrz, materiałów i ergonomii jest zdecydowanie niewystarczająca. Jest oczywiście bardzo ważna, ale nie kluczowa. Co zatem jest tak trudnego w tej specyficznej dziedzinie projektowania?
Dobry projekt sklepu jest w swoim zakresie dużo szerszym i skomplikowanym zagadnieniem. Projektant bierze pod uwagę zdecydowanie więcej elementów i czynników. Za sukcesem stoją doświadczenie, ogromna ilość analiz, solidne podstawy finansowe oraz pomysł, który wyróżnia się na tle konkurencji.
Zacznijmy od celu, jaki nam prześwieca podczas otwierania nowego sklepu. Można mówić wiele, że nasz produkt jest potrzebny, ważny i zmieni świat, ale tak naprawdę chcemy zarobić. Jest to cel nadrzędny i nie należy o nim zapominać, wręcz przeciwnie – jest to kluczowy punkt, od którego powinny rozpoczynać się wszystkie decyzje. W chwili, gdy uświadomimy sobie, że nasz nowy sklep tworzymy w celu pozyskania znaczącej ilości środków płatniczych, zwanych też pieniędzmi, warto zastanowić się, skąd one trafią do naszych rąk. Jedynym źródłem okazuje się klient.
W tym momencie musimy usiąść z czystą kartką papieru i jak najbardziej precyzyjnie określić, kim jest nasz klient – co robi, jak spędza czas, czego potrzebuje, a czego nie, co lubi, a co będzie go denerwowało, ile ma lat itd. Wydawać by się mogło, że mając już szczegółowo określony profil klienta, możemy przystąpić do projektowania wnętrza. Nic bardziej mylnego.
Jak już napisałem wcześniej, otwieramy i projektujemy nowy sklep w jednym celu. Zatem początkiem projektu powinien być plan, co i w jakiej ilości będziemy oferować naszemu klientowi. Określamy wartość sprzedaży przypadającej na metr kwadratowy sklepu. Jest to troszkę smutne, ale prawdziwe. Arkusz kalkulacyjny powie nam dużo, ale nie wszystko. Te wszystkie magiczne formuły i pozycje określą nam, jak tak naprawdę ma wyglądać nasz sklep. Mówi się, że samochody są projektowane przez księgowych na podstawie odważnych szkiców projektantów. Jest w tym ziarno prawdy i bardzo podobnie jest z każdym komercyjnym przedsięwzięciem. Sklepy, restauracje, biura, salony sprzedaży projektujemy, by zarabiały, a nie dla przyjemności oglądania. Ważne jest połączenie tych dwóch elementów. Aspekt finansowy i wizualny powinny iść w parze aż do finalnego sukcesu.
Mamy już kalkulacje, wiemy, ile i jakich produktów będziemy mieli w naszym sklepie. Czy to oznacza, że w końcu możemy porozmawiać o kolorach i materiałach? Jeszcze nie, to jeszcze nie ten moment. Najpierw musimy się skoncentrować na planie. Nie tylko zastanowić się nad tym, gdzie co będzie eksponowane i w jakiej ilości, ale również jak nasz klient będzie poruszał się po sklepie i co po kolei zobaczy podczas tej przechadzki. Jest to niezwykle ważny punkt całego projektu. Trochę jak reżyserowanie. Dobrze zaprojektowany sklep opowiada historię, zakupy stają się pewnego rodzaju wędrówką po szczegółowo przemyślanej ekspozycji. Planujemy, co klient zobaczy na witrynie, co zobaczy przez witrynę, gdzie pójdzie, jak się będzie zachowywał. Jesteśmy w stanie zaprojektować wrażenie, jakie klient będzie miał, wchodząc do naszego lokalu. Ustawiając niewielką liczbę produktów w otwartej przestrzeni, otrzymamy wrażenie luksusu, co ma wpływ na cenę naszych produktów. Jest to etap projektu, w którym wiedza z zakresu psychologii jest ważniejsza niż doświadczenie inżynieryjne.
Małymi, ale bardzo ważnymi krokami doszliśmy do punktu, na który każdy czeka. Teraz możemy przystąpić do projektowania, wyboru materiałów, wymyślania ekspozycji, które zachwycą odwiedzających nas klientów. Jest to niezwykle kreatywne i ciekawe zadanie. Powiedzmy sobie szczerze, przy projektach, których głównym celem jest zwrócenie na siebie uwagi, tylko budżet i wyobraźnia mogą nas ograniczyć. Oczywiście warto pamiętać o przepisach, jeśli jednak uwzględnia się je od samego początku, nie będą stanowiły przeszkody, by powstało coś niezwykłego i ciekawego.
Inaczej sprawa ma się z budżetem. Wielu powie, że bez odpowiedniej ilości środków nie da się stworzyć niczego ciekawego. Ja powiem przewrotnie – za darmo nie uda się nam stworzyć niczego. Ale nawet z ograniczonym, sensownym budżetem można zaprojektować ponadprzeciętne wnętrze. Wymaga to oczywiście dużo większego zaangażowania ze strony projektanta i inwestora. Spojrzenia na przedmiot projektu odważniej i pozbycia się uprzedzeń do pewnych rozwiązań. Otworzenia się na pomysły i pozostania otwartym na eksperymenty. Wtedy jesteśmy w stanie wypracować rozwiązanie zarówno ciekawe, jak i mieszczące się w zakładanym budżecie.
Trzeba pamiętać o jednej, bardzo ważnej kwestii. Sklepy projektuje się na okres około pięciu, siedmiu lat. Po tym czasie zmiana wyglądu jest już konieczna. Wynika to nie tylko z faktu, że na materiałach, ścianach i meblach widać już ślady użytkowania, ale również z tego, że wizerunek sklepu przestaje po tym czasie być atrakcyjny dla potencjalnych klientów. Warto odświeżyć lokal, zmienić kolorystykę, wprowadzić nowe rozwiązania, by przyciągnąć nowe osoby.
Celowo w tym artykule nie napisałem wiele o materiałach, kolorach czy też ogólnie o wyglądzie sklepu. Wnętrze takie nie tylko musi być atrakcyjne, przykuwać wzrok, ale również budować wizerunek marki produktów, które sprzedaje. Nie ma uniwersalnej palety, której można używać. Przystępując do projektu, za każdym razem trzeba się zastanowić, jaki sygnał chcemy wysłać, jaki ma być odbiór tej przestrzeni, co klient ma poczuć, przestępując próg naszego sklepu. Są to niezwykle ważne kwestie, które niejednokrotnie decydują o tym, czy nasz sklep odniesie sukces, czy też nie.
SUMA Architektów
Jakub Jan Surówka