Często klienci planujący remont wyobrażają sobie współpracę z architektem jako totalną rewolucję, po której nie zostanie nic. Kompletna demolka, rearanżacja, wszystko nowe i nic nie pozostanie z tego, co do tej pory zgromadzili w mieszkaniu. Czasem tak faktycznie jest, czasem nie. Brak tu reguły.
Gdy pada pytanie: „Czy mogę zachować stare meble?”, odpowiadam: „Tak, oczywiście”. Stare meble mają często ogromną wartość sentymentalną i projektant wnętrz chętnie to wykorzysta. Meble, które posiadają coś, czego nie kupimy w żadnym sklepie, coś unikatowego, co sprawia, że mieszkanie czy dom od razu otrzymuje pozytywną energię. Każdy mebel jest inny, z każdym wiąże się historia i należy o nie dbać.
Meble typu „antyk” posiadają konkretną historię i do tego są sporo warte. Niektórzy ludzie uwielbiają się dosłownie otaczać starymi sprzętami. Jednak moim zdaniem najlepiej prezentują się one w większej, klasycznej lub minimalistycznej przestrzeni. Zyskują one wtedy właściwą ekspozycję. Podkreślone zostają ich walory, takie jak niespotykane współcześnie umiejętności tworzących je rzemieślników. Trzeba przy tym uważać, aby nie przesadzić i nie stworzyć efektu muzealnego. Meble te nadal powinny funkcjonować w przestrzeni. Być używane zgodnie z przeznaczeniem, a nie stanowić eksponatów. Warto eksperymentować i łączyć antyki z meblami współczesnymi, jak na przykład z klasykami XX-wiecznego wzornictwa.
Meble z okresu PRL stanowią kompletnie odwrotny biegun niż antyki, a jednak cieszy mnie, że coraz częściej dostrzega się wartość w projektach z tych czasów. Nieraz są to bardzo dobre wzory, które po odnowieniu będę ciekawszym wyposażeniem mieszkania niż nowe sprzęty, będące chwilowo w modzie. Czasami okazuje się, że już je posiadamy i wystarczy je tylko odnowić. Możemy także zakupić pięknie odrestaurowane przykłady dobrego wzornictwa z tego czasu. Dostępne są nawet całkiem nowe meble wykonane na podstawie starych projektów, które nigdy nie były w produkcji. Teraz mamy możliwość podziwiania ich nowego życia. Bardzo często nie doceniamy mebli z czasów PRL, które posiadamy lub nabywamy wraz z mieszkaniem czy domem. To błąd. Warto przyjrzeć się im bez uprzedzeń, czasem umyć, aby dostrzec ich piękno. Nie wyrzucajmy z rozpędu tych mebli, tylko dlatego, że są stare, brudne i z okresu, za którym nie przepadamy.
Meble rustykalne wprowadzają we wnętrzu zupełnie inny nastrój niż antyki czy meble PRL. Wykonane w niezbyt precyzyjny sposób, nawiązujące do stylistyki wsi, kojarzą się ze swobodą i luźnym nastrojem. W większości przypadków wykonane z litego drewna, które idealnie nadaje się do eksperymentowania i wprowadzania zmian. Od wydobycia głębi naturalnego drewna, poprzez modyfikacje barwy materiału, aż do dowolnej zabawy w zmianę kolorów. Niejednokrotnie meble takie posiadały ozdobne zawiasy, klamki i zamki, co tylko dodaje im uroku. Jest to bardzo ciekawe, że ciężkie metalowe okucia sprawiają, że mebel staje się ciekawszy i bardziej przyjazny oku.
Ikony wzornictwa to kategoria dla mnie poza jakimkolwiek podziałem. W tym miejscu, nie chciałbym za bardzo rozwodzić się na ten temat. Powiem tylko tyle. Warto je znać i osobiście uważam, że lepiej kupić zniszczony autentyk i go odnowić niż kupić „nowszy model”, który nie koniecznie jest autentyczny. Prawie udało mi się przekazać swoją myśl, nie używając słów „chińska podróbka”. Prawie…
Meble z innej bajki to moja ulubiona kategoria starych mebli. Są to meble, które oryginalnie były przeznaczone do zupełnie innego celu i miejsca niż chcemy je zastosować. Odrestaurowany fotel, który został uratowany z modernizowanego teatru, zaaranżowany w holu mieszkania, potrafi wywołać bardzo pozytywne emocje, a jednocześnie jest bardzo funkcjonalny. Czasem mamy do czynienia z meblami, które powstają na podstawie starych przedmiotów o zupełnie innym przeznaczeniu, tak jak postument pod umywalkę ze starej maszyny do pisania czy też stół jadalniany z drzwi do stodoły. Takie eksperymenty i zabawy zawsze powodują u mnie pozytywne emocje.
To tylko kilka przykładów zastosowania w nowym wnętrzu sprzętów z innego lokalu. W przypadku, gdy Klient prosi o zachowanie starych mebli, powinien stworzyć ich listę, a także udostępnić je architektowi w celu dokonania pomiarów i wykonania zdjęć. Zostaną one uwzględnione w projekcie. Może być bardzo trudno oddać ich dokładny wygląd na wizualizacji, dlatego pokazujemy je w uproszeniu. Klient dobrze je zna, więc nie stanowi to problemu. Zrealizowane wnętrze z takimi meblami ma niepowtarzalny charakter oraz ciepło czegoś, co znamy i lubimy od dawna.
Inny sposobem, jeśli nie posiadamy własnych starych mebli, jest zaproszenie architekta na dłuższy spacer po targu staroci czy też antykwariatach. Jeśli oczywiście ktoś ma na to czas. Niestety targi staroci coraz rzadziej oferują ciekawe przedmioty i meble. Tu na ratunek przybywa wszędobylski internet, który umożliwia nam wyszukanie ciekawych ofert z całego świata. Mebel w każdym stylu, odnowiony lub w stanie do kompletnej renowacji. Tanie i drogie, starsze i młodsze, każdy może znaleźć coś dla siebie. Nie jest to łatwe, czasem trzeba polować miesiącami na wymarzony fotel, ale zapewniam, warto.
SUMA Architektów
Jakub Jan Surówka