Coraz więcej ludzi rezygnuje z mieszkania w miastach na rzecz gmin sąsiadujących. Dzięki temu mogą korzystać z miejskiej infrastruktury, żyjąc równocześnie w spokojnej i cichej okolicy – podała Gazeta Wyborcza na podstawie raportu GUS.
Z czego wynika ta postępująca suburbanizacja? „To efekt co najmniej dwóch zjawisk. Są takie miasta, gdzie wynika to z przeprowadzek na przedmieścia. To jest przykład Poznania czy Trójmiasta. Z innym zjawiskiem mamy do czynienia, gdy traci cała aglomeracja. To przykład Łodzi czy Górnego Śląska. To już nie jest zmiana rozmieszczenia ludności, tylko szersze zjawisko spowodowane tym, że miasta nie wydają się wystarczająco atrakcyjne” – wyjaśnia prof. Paweł Swianiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego dla GW. Adam Radziński z Uniwersytety im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, uważa z kolei, że jest to skutek tego, że społeczeństwo ma coraz większe aspiracje wynikające z konsumpcjonizmu. „Przedmieścia przyciągają zwykle klasę średnią, której w wersji minimum wystarczy malownicza działka z dojazdem, ale coraz częściej oczekuje więcej: parków, przedszkoli, parkingów; a to kosztuje” – podano w artykule.
Tylko 6 na 39 miast powyżej 100 tys. mieszkańców najprawdopodobniej odnotuje wzrost liczby ludności – wynika z prognozy GUS. Będą to Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Zielona Góra i Rzeszów.