Gdy słyszymy „Zabłocie”, w tyle głowy pojawia się hasło: rewitalizacja. Czy udana? Teraz ta część Podgórza, prawobrzeżnej dzielnicy Krakowa to zagłębie start-upowe, skupisko ważnych instytucji kulturalnych, ale też apartamentowce, lofty, biurowce, nowe restauracje, czy modne „wine bary”.
By zwizualizować sobie Zabłocie wyobraźmy sobie prostokąt wielkości starego Krakowa w obrębie Plant. Granicę z jednej strony wyznacza Wisła, z trzech pozostałych drogi szybkiego ruchu.
Hstoria Zabłocia rozpoczyna się za Kazimierza Wielkiego, gdy wybudowano port solny nad Wisłą: spławiano w nim sól wydobywaną w Wieliczce, a życie kwitło w rejonach dzisiejszej ulicy Lipowej. Król podarował miastu Kazimierz wieś Janowa Wola wraz z terenami leżącymi za rozlewiskiem Wisły, „za błotem” i stąd wzięła się nazwa Zabłocia. Po I rozbiorze Polski, w czasach rozwoju miasta Podgórza, te część było jego przemysłowo-magazynowym zapleczem. Już w XVIII wieku przez Podgórze przebiegał ważny trakt handlowy łączący Czechy z Lwowem. W drugiej połowie następnego stulecia po wschodniej stronie miasta poprowadzono także główną linię kolejową Galicji, która biegła z Krakowa do stolicy prowincji. Tory, które w tym samym miejscu leżą do dziś, stanowią granicę pomiędzy Podgórzem a Zabłociem. Przy nich w okresie autonomii galicyjskiej zaczęły powstawać pierwsze zakłady przemysłowe i magazyny. Podczas gdy Kraków zamieniony został w twierdzę wojenną, w której funkcjonowanie przemysłu nie było możliwe, strategicznie położone Zabłocie rozwijały się przemysłowo.
Portowa przeszłość dzielnicy
Austriacy na początku XX wieku rozpoczęli regulację brzegów Wisły i to spowodowało przyspieszenie rozwoju dzielnicy. Planowana była budowa sieci kanałów łączących Dunaj, Odrę, Wisłę i Dniestr. Projekt, którego realizację rozpoczęto kilka lat przed wybuchem I wojny światowej, doprowadził do powstania kompleksu ramp i przeładowni ciągnących się wzdłuż obu brzegów Wisły, od mostu kolejowego po wschodniej stronie miasta po zakole Wisły i ujście rzeki Wilgi na zachodzie. Podgórze, Zabłocie i Dąbie odgrywały ważną rolę w dalszych planach rozwoju portu: tutaj miała powstać stocznia i nowoczesny port żeglugi śródlądowej, z doprowadzonymi do niego torami kolejowymi. Plany przerwała I wojna światowa, ale pozostał rozległy system regulacji brzegów wiślanych. Rozpoczęte już porządkowanie Wisły i budowa bulwarów trwały nadal w okresie międzywojennym. Zrealizowany wschodni pas murów dobiegał do mostu kolejowego i terenu po historycznym porcie solnym. Dalej rozciągały się łąki, które niegdyś pełniły funkcję terenów zalewowych, a po regulacji stały się przestrzenią dla dalszego rozwoju przemysłu. Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku ulokowano tutaj zakłady produkujące materiały budowlane, rzeźnię i elektrownię miejską dla Podgórza. Rozwój przemysłowego zaplecza Krakowa po wschodniej stronie miasta trwał przez cały okres międzywojenny: na Zabłociu powstała fabryka kosmetyków Czesława Śmiechowskiego oraz Fabryka Wyrobów Emaliowanych Emalia. Tutaj działały również elewatory zbożowe, a na terenie pobliskiego Dąbia wybudowano planowaną już wcześniej stocznię rzeczną, w której pobliżu powstały magazyny służące do przeładunku, między innymi węgla.
Spacer ulicami Zabłocia
Przechodząc się po Zabłociu zobaczymy jeszcze ślady po przemysłowej przeszłości: część budynków co prawda rozpadła się, nie objęta żadną opieką, część została wykorzystana, by w nowoczesną tkankę miasta wpleść historyczne cytaty, część została zwyczajnie zburzona. Jednak na pewno natkniemy się na wiele historycznych śladów pozostawionych w tej przestrzeni. Na przykład warto wiedzieć, że na ul. Janowa Wola przebywał podczas wojny Roman Polański w getcie, zanim nie uciekł na aryjską stronę. Ulica Lwowska to droga, która prowadziła do Wieliczki, a potem dalej do Tarnowa i Lwowa, tutaj też znajdują się oryginalne fragmenty muru getta, które jako jedne z dwóch zachowały się do dzisiaj. Pod numerem 30 mieściła się Parowa Fabryka Cukrów i Czekolady „Kryształ”, przed zakładem stoi willa właściciela fabryki projektowana przez Stanisława Serkowskiego w kostiumie francuskim.
Pozostałością po szlaku tranzytowym do Lwowa są rogatki i dwa zrujnowane dziś zajazdy poaustriackie, m. in. pod św. Benedyktem – to spod niego w 31 roku rozpoczęło się wyzwalanie Krakowa po zaborach.
Na ul. Hetmańskiej znajduje się niewielka willa, w której piwnicach ukrywali się Żydzi podczas okupacji. Hetmańska, Twardowskiego i św. Kingi zachowały swój podmiejski charakter. Można tez dostrzec ślady po przeszłości: godło Drukarni na ul. Tarnowskiego, gryf, trzymający wałek drukarski. Ulica. Dekerta oferuje za to przegląd wszelakich stylów, czy tez braku stylu architektonicznego: pozostałości starych domków, rozwiązań z międzywojnia, socjalistycznych bloków. Na ul. Romanowicza mieściły się różne fabryki podgórskie, a także dawna willa Oscara Schindlera, naprzeciwko znajduje się wielki budynek Telpodu, gdzie powstać ma Zabłocie Business Park, oferujący powierzchnie biurowe. Ma to być jeden z największych tego typu kompleksów w Krakowie, będzie obejmował też tereny po rozbiórce hal fabrycznych, znajdujących się za budynkiem Telpodu, a plany zakończenia inwestycji wyznaczone są na marzec 2017 roku.
To w tych rejonach mieściła się Emalia, jedna z najsłynniejszych fabryk świata, gdzie Oscar Schindler zatrudniał w niej zagrożonych eksterminacją Żydów, wpisanych następnie na tzw. listę Schindlera i uratowanych od zagłady. Obecnie na ul. Lipowej mieści się tu muzeum ze stałą wystawą „Kraków – czas okupacji 1939-1945”, którą zaaranżował Łukasz Czuj, reżyser, wspólnie ze scenografem Michałem Urbanem. Historię opowiada się tu tak, by widz miał wrażenie współuczestniczenia. Zestawia się tragizm Zagłady z codziennością ówczesnego Krakowa.
Obok, w dawnych halach fabrycznych otwarto Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Projekt przygotowany został przez studio Claudia Nardiego Architette i zakładał wzniesienie na terenie dawnej Fabryki Schindlera jednego nowego budynku oraz zaadaptowanie sześciu istniejących. Architektoniczna koncepcja bazowała na podkreśleniu linii dachu szedowego, zastosowaniu linii prostych oraz doświetleniu przestrzeni wystawienniczych naturalnym światłem. Projekt MOCAK-u nawiązuje do nurtu architektury neomodernistycznej, a sam Claudio Nardi nie ukrywa swych fascynacji Miesem van der Rohe czy architekturą włoskiego racjonalizmu.
Przy ulicy Przemysłowej i w jej okolicach znajdują się apartamentowce, biura i lofty powstałe na terenach dawnych zakładów Miraculum, młyna Ziarno (i zakłady Polskiej Wytwórni Chleba Zdrowego), Garbarni Lopatkiewicza, czy fabryki alkoholu Krakus. Za budynkami Miraculum, znajdowała się fabryka Józefa Chmielewskiego, zwanego polskim
Schindlerem, on również uratował około 400 Żydów, a także Polaków, zatrudniając ich do pracy i chroniąc przed śmiercią. Wiadukt na Klimeckiego wzniesiono w miejscu, gdzie spadł aliancki Liberator, który wracał po zżucie broni dla partyzantów.
Zabłocie na liście zagranicznych „mustsee”
Obecnie postindustrialne budynki stają się miejscem rozwoju lokalnego biznesu. Zabłocie może z lekkim nadużyciem, ale nazywane jest polskim odpowiednikiem Doliny Krzemowej. Powstają tu innowacyjne firmy, modne przestrzenie skierowane, by prowadzić w nich warsztaty, czy sesje fotograficzne, hipsterskie knajpki, kawiarnie, foodtrucki, winiarnie. Na pewno kwitnie tu kulturalne i turystyczne życie, a to za sprawą świetnego MOCAK-u i bardzo popularnego (także przez film „Lista Schindlera”) muzeum w Fabryce Schindlera. Nieopodal mamy Cricotekę. Zabłocie trafiło choćby na listę “Top 10 Best Overseas Cities” brytyjskiego Guardiana, a to duże wyróżnienie.
Wadami są meleksy, wożące turystów do fabryki Schindlera i samochody, które z braku miejsca parkują na każdym wolnym skrawku. A także fakt, że obecnie dużo się tutaj buduję, i nie bez powodu. To bez wątpienie wyjątkowo atrakcyjne miejsce dla deweloperów. Dzielnica posiada świetną lokalizację, niesamowity urok i bezpretensjonalną atmosferę. Jak powiedział Michał Pałasz, mieszkaniec Zabłocia, doktorant Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Zabłocie to obecnie jeden z najciekawszych rejonów miejskich w Polsce. Położone w spacerowej odległości od centrum Krakowa, obciążone historycznie jako miejsce, na którego terenie funkcjonowało getto i fabryka Schindlera, w czasach powojennych zostało niemal całkowicie zindustrializowane. W ostatnich latach – wraz z rozpoczęciem działalności Klubu Fabryka, z zaistnieniem MOCAK-u, budową apartamentowców, pojawieniem się w ubiegłym roku kawiarni Bal i aktywnością budynku na Ślusarskiej 9 – staje się żywą przestrzenią inicjatyw twórczych i biznesowych, inwestycji kulturalnych i deweloperskich. Jako mozaika placów budowy, instytucji kultury, uczelni artystycznych, biur, magazynów, fabryk, manufaktur, pracowni, kamienic i apartamentowców Zabłocie jest przestrzenią w zawieszeniu, w organizacji, pod znakiem zapytania. Jest zatem przestrzenią możliwości”.
Lidia Branicka