Wybory samorządowe 2014 już 16 listopada. Kandydatów na prezydenta Krakowa postanowiliśmy zapytać o politykę mieszkaniową. Jakie wyzwania w tej dziedzinie dostrzegają? Jak chcieliby rozwiązać kwestię tanich mieszkań, a jak przyciągnąć deweloperów do naszego miasta? Oto ich wypowiedzi.
Wyzwania polityki mieszkaniowej
Największym problemem Krakowa są bardzo wysokie ceny mieszkań – zarówno dla kupujących, jak i wynajmujących. Sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej, jeśli zestawimy krakowskie ceny z średnim wynagrodzeniem. Jak wyliczyliśmy, przeciętny krakowianin na własne, 50-metrowe mieszkanie musi pracować aż 7,5 roku – a na przykład w Poznaniu to 5,6 roku, we Wrocławiu – 6,2 roku, a w Katowicach o ponad połowę mniej, niż u nas, bo tylko 3 lata. Nie lepiej jest z cenami najmu. Po zapłaceniu za wynajem mieszkania mieszkańcowi Krakowa zostaje mniej niż połowa średniej pensji – a mieszkańcowi np. Katowic ponad 60%. Takie a nie inne ceny mieszkań wynikają nie tylko z prestiżu miejsca, jakim jest Kraków. Brak planów zagospodarowania przestrzennego sprawia, że proces inwestycyjny jest dłuższy. Trzeba wystarać się o WZ-tkę, później dopiero przebrnąć przez wszystkie formalności związane z budową. Do tego potrzebny jest czas i obsługa prawna, a jedno i drugie kosztuje. Ten koszt finalnie ponosi końcowy klient. Drugą konsekwencją braku planów, ale też bardzo zachowawczego planowania przestrzennego w Krakowie, jest niemożność stawiania wieżowców. A to też obniżyłoby cenę metra kwadratowego mieszkania.
Tanie mieszkania
Przede wszystkim chcę, żeby tych uboższych krakowian było jak najmniej. Mieszkania są drogie, zwłaszcza w zestawieniu z przeciętnym wynagrodzeniem. Zamierzam w polityce gospodarczej miasta postawić na branże kreatywne, czyli z jednej strony inżynieryjne, a z drugiej – związane z przemysłami kultury. Jak wyliczyliśmy, możemy w ciągu najbliższych czterech lat pozyskać ze środków unijnych na gospodarkę 0,5 miliarda euro i zainwestować je w tworzenie nowych inkubatorów przedsiębiorczości, klastrów i funduszy Venture Capital. Pozwoli to wyraźnie poprawić warunki do prowadzenia biznesu w mieście i stworzyć w 4 lata 30 tysięcy nowych, ciekawych, dobrze płatnych miejsc pracy.
Drugą ważna kwestią jest obniżenie cen mieszkań. Staną się one tańsze pod dwoma warunkami. Pierwszy to większa konkurencja na rynku – która wzrośnie, jeśli w Krakowie będzie więcej terenów, na których można budować osiedla, a także możliwe będzie budowanie wysokościowców. Wówczas liczba dostępnych mieszkań będzie o wiele większa, co automatycznie wpłynie na obniżenie cen.
Deweloperzy dla Krakowa
Trzeba jak najszybciej pokryć całe miasto planami zagospodarowania przestrzennego. Planujemy zrobić to w cztery lata. Po drugie, uwzględnimy zabudowę wysokościową – oczywiście w odpowiedniej odległości od centrum, tam, gdzie nie będzie to kolidowało z zabytkową częścią miasta. Po trzecie, chcemy wprowadzić szereg drobniejszych zmian: usprawnimy współpracę na linii urzędy – deweloperzy, tak, żeby proces inwestycyjny był jak najkrótszy: wprowadzimy narzędzia dyscyplinujące urzędników i zmuszające ich nie tylko do terminowości, ale do błyskawicznego działania. Jednym z nich będzie społeczny system oceny ich pracy – od tej oceny uzależnione będą urzędnicze wynagrodzenia i premie. Wprowadzimy też obowiązującą wszystkich urzędników zasadę, że na każdy dzień opóźnienia w załatwieniu sprawy w stosunku do urzędowego terminu będą musieli uzyskać osobistą zgodę prezydenta.